Teresa romanowska, Ełk
Zwyczaje jesienne.
Nic dziwnego, że rolnik, który obserwuje przyrodę i jest bardzo od niej uzależniony, jest człowiekiem wierzącym. Jesień w przyrodzie przypomina o schyłku naszego ludzkiego życia. Stary Testament mówi, że "...jest czas rodzenia i czas umierania" (Koh 3,2) . Chrześcijanin obserwujący przyrodę widzi obumieranie i ponowne narodziny. Wierzy, więc w życie wieczne i świętych obcowanie nie tylko dlatego, że taka jest nauka Kościoła.
Zwyczaje rolnicze okresu letniego, jak już pisałam, wiążą się z kultem Matki Bożej do tego stopnia, że lud nadał świętom maryjnym nazwy pochodzące od konkretnych czynności lub zabiegów rolniczych (Matki Bożej Roztwornej, Jagodnej, Zielnej, Siewnej). W październiku, kiedy plony już są zebrane lub zbieranie ich jest na ukończeniu, już od wieków czcimy Matkę Bożą Różańcową .
Po ciężkiej pracy przyszedł czas na dziękowanie za plony i na refleksję nad jesienią naszego życia oraz nad życiem wiecznym. Dziękując człowiekowi dajemy często kwiaty. Jednym z piękniejszych kwiatów schyłku lata są róże. Legenda głosi, że w XIII w. żył chłopiec, który kochając Matkę Bożą stroił jej figurki wieńcami róż. Kiedy dorósł i został powołany do życia zakonnego, bardzo się zmartwił, gdyż w klasztorze nie było róż. Zmartwionego młodzieńca pocieszył starszy zakonnik, który poradził mu, aby zamiast róż podarował Matce Bożej słowa, wypowiedziane do Niej przez archanioła Gabriela podczas Zwiastowania i św. Elżbietę podczas Nawiedzenia. Miał, bowiem nadzieję, że słowa te są miłe Matce Bożej i sprawią Jej tyle samo radości, co wieniec z róż. Młody zakonnik powtarzał, więc bardzo często te słowa. W późniejszych czasach została dodana druga część modlitwy: "Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi teraz i w godzinę śmierci naszej."
Ciężko pracujący rolnik wierzy głęboko, że Matka Boża opiekuje się nami "…teraz i w godzinę śmierci naszej…" . Teraz wspiera nas w pokonywaniu codziennego trudu, a na końcu życia zaprowadzi na wieczny odpoczynek. W październiku powtarzamy wielokrotnie te słowa, gdyż jest to miesiąc poświęcony modlitwie różańcowej. Wydaje się bardzo logiczne takie ustawienie czynności ludzkich. Najpierw wytężona praca, a potem prośba o błogosławieństwo w odpoczynku, nie tylko tym doczesnym, ale i wiecznym.
Wiele opowieści ludowych mówi o tym, jak to Matka Boża przekonywała surowego św. Piotra, aby wpuścił do nieba tych, którzy modlili się na różańcu.
Kiedy więc kończy się miesiąc różańcowy, to 1 listopada pełni ufności myślimy o wszystkich, którzy już są w niebie, którzy nas wyprzedzili Zwracamy się do świętych o pomoc.
W religijności ludowej bardzo rozpowszechniony był kult świętych . Myślano o nich nie tylko z okazji Wszystkich Świętych, ale również poszczególnych patronów pól, miast, państw. Święci byli bardziej obecni w codziennym życiu ludzi. A więc mówiło się, że: "od świętego Marcina zima się zaczyna", "na świętego Kazimierza dzień się z nocą przymierza", "święty Jan trawę kosi", "święta Katarzyna adwent rozpoczyna", "na święty Idzi w swaty do mnie przydzi".
Święci byli też patronami wsi, parafii, cechów, itp. Niektórzy święci byli opiekunami czynności, które wykonywali ludzie wsi. Czczono ich szczególnie, gdyż byli dla rolników pomocni. I tak, opiekunami zwierząt hodowlanych byli: św. Roch, św. Mikołaj, św. Benon, św. Wendelin, opiekunem bartników był święty Bartłomiej, przed ogniem chronili: święty Florian, święty Wawrzyniec i święta Agata. Święty Nepomucen był patronem wód, święta Apolonia pomagała na ból zębów, święty Błażej leczył choroby gardła, święty Walenty chronił od epilepsji i pomagał w jej leczeniu, święty Piotr strzeże bram raju. Czasami mylono świętych noszących te same imiona i tak na przykład nad wodą stawiano zamiast figurki Jana Nepomucena figurkę Jana Chrzciciela. Czasami z racji wspólnego występowania w kalendarzu łączono świętych n. p. święty Pietropaweł.
Wyobrażenia postaci świętych (obrazy lub rzeźby) traktowano jako realne istoty obdarzone zmysłami. Dbano, więc, aby święty sprawujący pieczę nad daną rzeczywistością miał z nią realny kontakt. Dlatego, na przykład, stawiano figurki świętego Floriana w pobliżu domu lub obejścia, świętego Jana Nepomucena nad rzekami, wystawiano obrazy w oknach podczas burzy, obnoszono obrazy wokół pól, stawiano figurki Chrystusa lub patrona wsi na granicy wsi, itp.
Z kultem świętych wiąże się też zwyczaj tzw. "odpustów" . Mieszkańcy danej parafii czy okolicy czcili jednego patrona związanego na ogół z cudownym obrazem. Bardzo często w okolicznych wsiach stały kapliczki przydrożne, "figury" z rzeźbą patrona lub podobizną jego obrazu. W dzień uroczysty świętego patrona ludzie schodzili się lub zjeżdżali na nabożeństwo i odpust. Przez udział w nabożeństwie, procesji, a później zabawie tanecznej wytwarzało się u nich poczucie wspólnoty, nie tylko w znaczeniu religijnym, ale także społecznym.
Miejsca święte, a także święte dni były ważnymi punktami w życiu religijnym i społecznym ludności wiejskiej.
Drugiego listopada, w "Zaduszki" modlimy się za tych, którym coś przeszkodziło w dotarciu do wiecznej szczęśliwości. Mamy nadzieję…
Dawniej ludzie również modlili się o zbawienie swoich przodków. Prosili też o modlitwę tych, którzy mają więcej czasu lub są do niej przeznaczeni. Byli to księża, ale nie tylko. Księdzu dawano większą sumę pieniędzy na Mszę świętą lub mniejszą na tzw. "wypominki", a jeszcze mniejszą sumę lub bułeczki dawano siedzącym pod kościołem żebrakom. Na intencję każdej duszy pieczono bułeczkę i dawano żebrakowi z prośba o modlitwę. Licznie zgromadzeni w tych dniach żebracy na ogół sumiennie wywiązywali się z powierzonego im zadania.
Jesienne wieczory na wsi charakteryzowały się dawniej tym, że wiele prac wykonywano wspólnie. Było to darcie pierza, obróbka lnu, przędzenie. Wspólna praca , to również okazja do spotkań towarzyskich, ale też wspólna modlitwa, przeważnie wyśpiewana, a także opowieści, o tych którzy już odeszli. Czy całkiem odeszli? Ciągle się pojawiają w opowieściach ludowych. Jedni przychodzą straszyć, inni opiekować się dzieckiem (częsty motyw matki kołyszącej swoje małe dziecko), jeszcze inni się posilić i popatrzeć na domowników (świadczy o tym zostawianie jadła z wieczerzy wigilijnej). Oni ciągle są. Rolnik wie, że ziarno musi obumrzeć, aby dało nowy plon.
Dzisiejszy człowiek boi się śmierci. Woli o niej nie myśleć i nie mówić. Dawny człowiek też bał się (opowieści o duchach były nieraz straszne lub wręcz makabryczne), ale jednocześnie bardziej niż my rozumiał, że nie uniknie się tego, co jest nieuniknione. Nic nie pomoże, że nie będziemy o tym mówić. Małe dziecko zakrywa sobie twarz rękami i wmawia wszystkim, że go nie ma. A my ?
Zgromadzona w ełckim oratorium młodzież postanowiła wykorzystać techniki ludowe, których nauczyła się na poprzednich zajęciach (szydełkowanie i kwiaty z bibułki) i wykonać przy ich pomocy różaniec będący ilustracją do wyżej opisanej legendy o chłopcu, który dawał Matce Bożej róże. Młodzież zapoznała się również ze źródłem słowa "różaniec" - z łacińskiego rosarium, ogród różany. Istnieje teoria mówiąca, że nazwa "ogrodu różanego" pochodzi ze średniowiecza. Odmawianie różańca porównywano z dawaniem (sadzeniem) Matce Bożej róż. Stąd modlitwę nazwano również "wieńcem różanym", czyli różańcem.

Rysunek 1. Wykorzystanie tradycyjnych technik do własnoręcznego wykonania różańca.

Rysunek 2. Łączenie przy pomocy szydełka i włóczki bibułkowych różyczek.

Rysunek 3. Różaniec z bibułkowych różyczek.
Modlitwa różańcowa pierwotnie znana była pod nazwą Psałterza Najświętszej Maryi Panny, ponieważ odmawiano ją w pierwszych wiekach chrześcijaństwa zamiast psalmów. Po licznych przekształceniach znana i kultywowana była od czasów średniowiecznych, obdarzona przez wielu wiernych szczególną czcią i wiązana z licznymi objawieniami.
Na początku listopada młodzież oratoryjna po zapoznaniu się z dawnymi zwyczajami związanymi z modlitwą za zmarłych i obdarowywaniem żebraków bułeczkami zilustrowała te zwyczaje rysunkami.

Rysunek 4. Dawny zwyczaj obdarowywania żebraków bułeczkami.

Rysunek 5. Odwiedzanie grobów w Dniu Zadusznym.
Jesienią wiele prac wykonywano wspólnie. Dlatego również oratoryjna młodzież i dzieci szkolne z Nowej Wsi postanowiły wspólnie nauczyć się wyszywać, zrobić na drutach szalik, a pewien chłopiec ze szkoły w Nowej Wsi Ełckiej zastanawiał się nawet nad przędzeniem.

Rysunek 6. Uczymy się haftować.

Rysunek 7. Obrębianie serwetki i dzianie na drutach.

Rysunek 8. Najtrudniej jest zacząć.

Rysunek 9. Wspólna praca umożliwia konsultacje i rozmowy.

Rysunek 10. Dzianie na drutach.

Rysunek 11. Haftowanie.

Rysunek 12. Chłopcy też lubią robótki ręczne.
Rysunek 13. Pracując rozmawiamy.

Rysunek 14. W izbie regionalnej w Szkole Podstawowej w Nowej Wsi Ełckiej.
Literatura:
Dahlig Piotr
1985 Źródła do dziejów ligawki mazowiecko - podlaskiej
Warszawa
Dworakowski Stanisław
1964 Kultura społeczna ludu wiejskiego na Mazowszu nad Narwią
Białystok
Grąziewicz-Chludzińska Barbara
2004 Na styku kultur. Pisankarstwo północno-wschodniego pogranicza Polski,
[w:] Studia Angerburgica t.9 Węgorzewo
Iwaniec Eugeniusz
1977 Z dziejów Staroobrzędowców na ziemiach polskich
Państwowe Wydawnictwo Naukowe Warszawa
Klimaszewska Jadwiga
1981 Doroczne obrzędy ludowe, [w:] Etnografia Polski. Przemiany kultury ludowej
Zakład Narodowy Imienia Ossolińskich Wrocław Warszawa Kraków Gdańsk Łódź
Kolberg Oskar
- 1964 Dzieła wszystkie t.28 Mazowsze
Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza Wrocław-Poznań
- 1966 Dzieła wszystkie, t.53, Litwa
Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza Wrocław-Poznań
Kuźniewski B., Żebrowska H.
2002 Wierzenia i zwyczaje [w:] Warmiacy i Mazurzy. Zycie codzienne ludności wiejskiej w I połowie XIX wieku.
Olsztynek
Pokropek Marian
1979 Wytwórczość i sztuka ludowa Pojezierza Suwalsko-Augustowskiego
Warszawa
Romanowska Teresa
- 2004 Wybrane aspekty religijności w kulturze ludowej,
[w:] Ełckie Studia Teologiczne t. V Ełk
- 2004 Tradycja i współczesność w zwyczajach wiosennych ludności wileńskiej na Mazurach,
[w:] Studia Angerburgica t.9 Węgorzewo
- 2006 Zwyczaje związane z okresem Bożego Narodzenia wśród ludności napływowej na Mazurach,
[w:] Studia Angerburgica t. 12 Węgorzewo
- 2006 Co nam daje znajomość Małej Ojczyzny?
[w:] Rocznik Ełcki 2005 t. II. Ełk
- 2006-2007 Cykl artykułów o tradycyjnych zwyczajach w Ełku i okolicy
[w:] Ełk i my. Miesięcznik Społeczno - Kulturalny Ełk
Szyfer Anna
1975 Zwyczaje, obrzędy i wierzenia Mazurów i Warmiaków
Wydawnictwo Pojezierze, Olsztyn
Treszczyński Michał
2004 Palmiarstwo i Niedziela Palmowa na Wileńszczyźnie,
[w:] Studia Angerburgica t. 9 Węgorzewo
Tunkiewicz Michał
2004 Zwyczaje rodzinne wśród przesiedleńców z Wileńszczyzny,
[w:] Studia Angerburgica t.9 Węgorzewo
Usiądek Jan, Sieradzki Andrzej
1998 Rok liturgiczny w rodzinie. Tradycje i obrzędy.
Warmińskie Wydawnictwo Diecezjalne Olsztyn
Autorka strony jest etnografem, absolwentką sekcji etnografii na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego i teologii na IWKR w Suwałkach filia Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Pracowała w muzealnictwie i szkolnictwie. Obecnie na emeryturze. Adres kontaktowy; t.romanowska@wp.pl
Autorzy zdjęć:
- Wanda Kochanowska - zdjęcia zatytułowane: "Wykonywanie firanek z papieru' - 2 zdjęcia, "Wykonywanie łańcucha na choinkę", "Obrzęd wigilijny", "Maglowanie obrusa i strojenie choinki", "Zespół kolędniczy z Nowej Wsi Ełckiej" - 2 zdjęcia
- Teresa Romanowska - pozostałe zdjęcia
Kontakt:
DZIEDZICTWO
|