Artykuły Twórcy Wspomnienia XX wieku wersja na telefon
Okres wielkanocny, tak jak inne przełomowe okresy związane z wielkimi świętami, łączy z sobą przeżycia typowo religijne z archaicznymi zwyczajami, których znaczenia na ogół nikt już nie pamięta.
Nieprzypadkowo święta wielkanocne obchodzimy wiosną. Przyroda jeszcze uśpiona budzi się do życia. Przywodzi nam to na myśl śmierć i zmartwychwstanie Pana Jezusa. Chrześcijaństwo wykorzystało wiele elementów zwyczajów pogańskich, które wynikały z obserwacji przyrody. Aby uprzystępnić ludziom trudne prawdy wiary religie posługują się symbolami. W wielu kulturach symboliczne znaczenie mają ogień, woda, jajko . Ogień i woda są symbolami oczyszczenia, jajko zaś życia uśpionego. Kojarzy się to nam z wiosenną przyrodą, ale też, zwłaszcza po uczestnictwie w Triduum Paschalnym, ze śmiercią Pana Jezusa na krzyżu, która dała nam oczyszczenie, obmycie z grzechów oraz nadzieję na nasze zmartwychwstanie i nowe życie.
Liturgia wieczornego nabożeństwa w Wielką Sobotę jest już wielkanocna. Pojawia się tu symbolika wody i ognia. Świecenie jajek i innych pokarmów odbywa się obecnie w Wielką Sobotę rano, a dawniej w niektórych regionach, zwłaszcza bardziej odległych od kościoła święcono je w niedzielę rano.
Na Mazurach z wodą związany był zwyczaj obmywania się w poranek wielkanocny o świcie dla zdrowia i urody. Należało pójść milcząc do bieżącej wody i zwrócić się do niej następującymi słowami: "Wodo kryształowa, obmywasz wszelkie korzenie, obmyj i mnie. Obmyj mnie ochrzczonego, Bogu poleconego." Wodę przynoszono również do domu i dawano do picia chorym, skrapiano nią też zwierzęta hodowlane, aby były zdrowe i dorodne.
Smaganie (popularne na Mazurach) odbywało się drugiego dnia Świąt zwanego "Lanym" poniedziałkiem, bo w niektórych regionach zamiast lub obok smagania stosowane było oblewanie wodą (na przykład na Kurpiach). I tu również kawalerowie oblewali szczególnie te panny, które im się podobały, a panna, jeżeli odwzajemniała sympatię, to wykupywała się malowanymi jajkami. Wróżono, że panna, która nie została oblana pozostanie w stanie panieńskim przez cały rok, a w domu, w którym polewano się wodą nie będzie pcheł.
Z symboliką ognia z liturgii Wielkiej Soboty wiąże się zwyczaj przynoszenia do domu żaru z poświęconego koło kościoła ogniska, aby zapewnić powodzenie w domu. W tym czasie na Warmii spalano najstarszy we wsi krzyż przydrożny, z którego węgle przynoszono do domu i przechowywano, gdyż według wierzeń okłady z tego węgla miały leczyć wszelkie choroby. Na Kurpiach zaś w ogniu przy kościele spalano stare palmy, stare obrazy, uszkodzone rzeźby. Żar z tego ogniska zanoszony był do domu, aby w niedzielę rano rozpalić nim w piecu.
Jak już wspomniałam, w pamięci starszych osadników z niektórych regionów (np. Wileńszczyzny), zachował się zwyczaj święcenia pokarmów w niedzielę podczas rezurekcji, a do bogatszych domów przyjeżdżał ksiądz i święcił cały stół wielkanocny. Stół był przykryty białym obrusem przybranym zielonymi gałązkami barwinka, bukszpanu, brzozy, wierzby lub kwiatkami z ogródka. Na centralnym miejscu stawiano świeżo wykiełkowany owies, do którego wstawiano baranka z chorągiewką. Wokół układano kolorowe jajka. Śniadanie zaczynano od modlitwy , podzielenia się poświęconym pokarmem i złożenia sobie życzeń. Oprócz " święconki " na stole wielkanocnym znajdowało się mnóstwo innych potraw. W niektórych domach na Wileńszczyźnie stawiano na stole całego pieczonego prosiaka z jajkiem w ryju. Oprócz tego podawano różnego rodzaju mięsa, wędliny, kapustę, babkę wielkanocną, mazurki, drożdżowe bułki.
Śniadanie wielkanocne na Mazurach, w przeciwieństwie do regionów, skąd pochodzą osadnicy było postne. Składało się ono z: jaj na twardo, masła uformowanego w figurkę baranka, chleba razowego i różnego rodzaju ciast, wśród których musiały być słone ciasteczka w kształcie ptaków, bo ptaki przynoszą wiosnę. Inne posiłki mogły już być mięsne. Nie zabrakło na stole wielkanocnym malowanych jajek. Przeważnie były one jednobarwne, malowane w łupinach z cebuli na żółto lub różne odcienie brązu, na zielono zaś - w liściach oziminy. Niekiedy jednak malowane jajka zdobiono wydrapywanym ornamentem.
Po II wojnie światowej wraz z osadnikami z różnych stron Polski i z tzw. " kresów wschodnich " pojawiły się na Mazurach różne techniki pisankarskie.
Pisanki w kulturze ludowej miały wielorakie znaczenie. Skorupki pisanek zarówno na Suwalszczyźnie jak i Kurpiach miały znaczenie magiczne, chroniły dom i zagrodę przed szkodnikami. Przechowywane w domach pisanki lub ich skorupki miały zabezpieczyć rodzinie powodzenie przez cały rok. Robiono ich dużo gdyż musiało starczyć zarówno dla własnej rodziny, a zwłaszcza dla dzieci do zabawy w wybijanie i taczanie, jak i dla chrześniaków, którzy przyjdą złożyć życzenia oraz dla panien na wykup przed smaganiem lub oblewaniem. Pisanki dawano też grupom chodzącym po wsiach i śpiewającym pieśni wielkanocne. Nazywało się to chodzenie w zależności do regionu: " po allelui ", " z ałłałymku ", i tp.
Rysunek 1. Stół wielkanocny w Oratorium im. św. Jana Bosko w Ełku
Rysunek 2. Agnieszka i Sandra przy stole wielkanocnym w Oratorium.
Rysunek 3. Agnieszka i Sandra z pisankami i kraszankami
Po śniadaniu wielkanocnym dzieci, a także dorośli bawili się malowanymi jajkami. Było to bicie i taczanie ("kaczanie") jajek . W XIX w. O. Kolberg tak opisywał ten zwyczaj: " W pierwsze święto rozpoczyna się tak zwane bicie jaj. Odbywa się ono w sposób następujący; dwaj chłopcy spotkawszy się z sobą, wyzywają się nawzajem do bicia jajek. Wyzywający trzyma swoje w prawej ręce w ten sposób, że tylko u góry nosek ze zgiętej ukazuje się garści. Wyzywany zaś, przytrzymując lekko ręką dłoń przeciwnika, prawą przewraca swoje jaje noskiem, czyli ostrym końcem w dół i uderza nim po nosku jaja swego kolegi. Czyje jajko się zbije, ten przegrywa, a wygrywającemu oddaje swoje zbite. Tym sposobem zdarza się niejednemu kopę, a nawet więcej w ciągu dnia wygrać ".
Jaj zbitych używało się do taczania (" kaczania ").Ustawiano pochyło rynienki z kory drzewa, a następnie toczono po nich jajka. Niektóre z nich zatrzymywały się na pochyłości, jeżeli zostało potrącone przez jajko przeciwnika, stawało się jego własnością. Jeżeli nie zostało potrącone, wygrywał ten, którego jajko szybciej stoczyło się (" skociło sień "). " Kaczanie " jajek odbywało w miastach na placach, a na wsi na drogach lub dziedzińcach.
Rysunek 4. Bicie jajkami
Rysunek 5. Które jajko mocniejsze?
Rysunek 6. Kaczanie jajek
Rysunek 7. Kaczanie jajek na specjalnej rynience
W święta Wielkanocne na Wileńszczyźnie młodzież huśtała się na wcześniej zrobionych przez siebie huśtawkach . Wieczorami ludzie młodzi chodzili od domu do domu z Alelują (z " Ałałymku "). Śpiewali pieśni wielkanocne kościelne, a po nich świeckie. Na początku jednak pytali: " Czy można ten dom poweselić Ałałymku? " Jeśli odpowiedź była pozytywna, to śpiewali na przykład taką piosenkę:
" Dobry wieczór panieneczka,
Winoż, moja wino zielona
Proszę odemknąć okieneczko
Winoż moja wino zielona
Proszę odemknąć i spoglądać
Winoż moja wino zielona
Już ten jedzi, kogo żądasz ….. "
Następnie śpiewano: " Proszę gospodarzu dać i nie żałować, żeby było, komu podziękować ." Oczywiście młodzi ludzie byli przez gospodarza i gospodynię goszczeni i częstowani.
Bardzo podobne do wileńskich były zwyczaje suwalskie i spod Lipska nad Biebrzą. Pani Wanda Kochanowska uczyła dzieci chodzenia " po Allelui " według tradycji, które pamięta ze swoich stron rodzinnych spod Lipska nad Biebrzą oraz tradycyjnego " kaczania " jajek.